piątek, 11 września 2009

Poszukiwania cz. 4


TEMAT: Zabobony oświeconych
Drabina: Człowiek z natury jest istotą wierzącą. I nawet jak mu nakładą do głowy, że Boga nie ma, to on i tak znajdzie sobie coś do wierzenia. Stąd popularność New Age, które jest substytutem religii dla ateistycznych neofitów.
Hrumm: Następny nawiedzony...
Magog: Daj spokój, niech chłopak rozwinie myśl. Albo dziewczyna. Halo, czy Drabina to dziewczyna?
Drabina: Kobieta.
Hrumm: Postarza się, zamiast odmładzać, znaczy - nieletnia.
Drabina: A możesz merytorycznie odnieść się do założonego przeze mnie wątku?
Magog: Nie może. Ja też nie mogę, bo nie ma do czego. Odwracasz kota ogonem. Człowiek jest istotą społeczną. W społeczeństwie funkcjonują religie. Jest więc wierzący, ale wtórnie, poprzez społeczeństwo. Najpierw trzeba nakłaść do głowy, że Bóg jest. Dopóki się tego nie zrobi, to go nie ma i ateizmu nie trzeba "nakładać" - ateizm jest stanem przyrodzonym. Nie wiem, o jaką część New Age Ci chodzi, ale jeżeli o magię, to nie jest to substytut religii, tylko kwestia postrzegania pewnych zjawisk. Bliżej temu do nauki, niż do wiary.
Hrumm: Daj spokój, nie zrozumie.
Drabina: Jak nie masz nic konstruktywnego do napisania, to się nie wcinaj (to do Hrumma było). A Ty Magog mi napisz jak to jest, że oficjalna nauka nie potwierdza tych waszych czarów-marów.
Magog: Nie potwierdza też teorii religijnych. A i tak - jako katoliczka - zapewne potwierdzisz, że doświadczasz w życiu realnej obecności Boga.
Drabina: Nauka potwierdziła niewyjaśnioność wielu cudów.
Hrumm: Jak można "potwierdzić niewyjaśnioność"? Po prostu ich nie wyjaśniła. Przeważnie dlatego, że się tym nie zajmowała.
Drabina: Z Tobą nie rozmawiam. Mam pytanie do Magoga, który napisał, że doświadczam obecności Boga. To znaczy, że Bóg istnieje - sam to przyznajesz.
Magog: Nie. Przyznaję, że istnieją pewne zjawiska, które Ty interpretujesz jako działanie Boga, a ja znajduję dla nich inne wytłumaczenie w okultyzmie. Wytłumaczenie mniej ogólnikowe, bardziej konkretne i dające się lepiej wykorzystać w życiu.
Drabina: I jak Ci to "wykorzystanie w życiu" wychodzi? To wierzący mają piękne, przestronne kościoły, oficjalne święta i publiczne procesje, a wy się musicie chować gdzieś po cmentarzach, czy urządzać zloty na Łysej Górze. Od razu widać, czyje interpretacje lepiej sprawdzają się w życiu.
Magog: Byłaś kiedyś na sabacie? One się nie odbywają w krzakach, tylko w luksusowych hotelach i centrach konferencyjnych. Powinnaś kiedyś wpaść i spróbować.
Drabina: Może bym i wpadła. Gdzie i kiedy?
Hrumm: Tylko pamiętaj: z nieogolonymi nogami nie wpuszczają! To elegancka restauracja. Najwyższe piętro, widok na całe miasto.
Magog: Na dzisiejsze beltane już się nie załapiesz. Za mało czasu, zresztą mamy komplet. Ale mogę Cię wkręcić na letnie przesilenie. Mniejsza impreza, mniejsza selekcja. Daj namiar na priva, spotkamy się, zobaczymy...
Drabina: Dzięki, dam znać.

Jakub "Drabina" Sadyba, młody asystent Pawła Kowalczuka wyłączył komputer i poderwał się z krzesła. Pędem przeleciał przez korytarz i bez pukania wpadł do gabinetu przełożonego.
- Beltane jest dzisiaj! - zawołał.
- Wiem, kiedy jest beltane - odparł oschle Kowalczuk.
- Ale ja wiem gdzie! Wiem, gdzie odbędzie się sabat.
Starszy ksiądz wstał z fotela i okrążył biurko. Chwycił młodego za ramiona.
- Skąd?
- Wszedłem na satanistyczny czat w Internecie, tak jak tamta dziewczyna. Udawałem ciekawską panienkę i udało mi się to z nich wyciągnąć.
- Złoty chłopak - Kowalczuk uścisnął go, po czym wrócił do biurka. - Dzwonię po policję i jedziemy.


--
kliku-kliku, Czytelniku:

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Panie Autorze,
kiedy dalszy ciąg?

Unknown pisze...

Ciąg dalszy jest rozpisany na sceny i czeka na wypełnienie "mięsem". Mam dwa tygodnie (czyli cztery terminy) obsuwy. Zakładam, że następny wpis pojawi się w poniedziałek (28.09) o świcie i do końca już utrzymam tempo poniedziałek/czwartek.

anatemka pisze...

pięknie odtworzona rozmowa, normalnie jakbym osobistych kolegów z forumów czytała ;)