poniedziałek, 5 października 2009

Sabat cz. 3


Jadwiga Anusz wróciła na salę ubrana jedynie w pelerynę. W lewej dłoni miała srebrny kielich, w prawej - sztylet o czarnym ostrzu, athame. Zgasiła ostatnie elektryczne światła - zostały tylko świece. Sataniści z obsługi zebrali kieliszki i usunęli się w cień. Umilkły rozmowy czarownic, wszystkie kobiety zgromadziły się wokół wyrysowanego na podłodze kręgu, tworząc półksiężyc otwarty na podest. Jaga weszła tam i stanęła przy fotelu Heleny Szablewskiej. Stara czarownica poczekała, aż ustanie ruch na sali i wszystkie oczy zwrócone będą na nią, po czym wstała.
- Siostry! - głos łamał się jej ze starości i ze wzruszenia. - Zebrałyśmy się w noc Belenosa, by zjednoczyć się w Wielki Sabat. By przez ofiarę umocnić się i pokonać wrogów. Ceremonię beltane poprowadzi Jaga - powiedziała już ciszej, siadając z powrotem w fotelu. - Udzielcie jej swojej energii.
Jadwiga uklękła na podłodze i odłożyła kielich oraz sztylet. Wyjęła zapałkę z pudełka pozostawionego przy trójnogu i zapaloną rzuciła na węgle. Te, obficie polane rozpałką, zapłonęły wysokim płomieniem. Czarownica opuściła magiczny krąg i klasnęła w dłonie. Jeden z satanistów włączył muzykę, której nastrojowe, celtyckie nuty wypełniły salę. Równocześnie Hrumm i Magog, także w pelerynach, wprowadzili nagą Karolinę Maślak, uprowadzoną przed kilkoma dniami maturzystkę. Czarownica rozłożyła szeroko ręce, odrzuciła głowę do tyłu i zaczęła krążyć wokół pentagramu. Jej wargi wolno i bardzo cicho wypowiadały pierwsze słowa inkantacji przywołujących.
Mężczyźni doprowadzili dziewczynę do ołtarza i ułożyli na kamiennym blacie. Odurzona wiła się, jak gdyby chciała uniknąć dotyku zimnej powierzchni. Jasne włosy rozsypały się wokół głowy w wielki wachlarz. Czarownica wykonała kolejne okrążenie wokół ognia. Spod peleryny wyjęła papierowe zawiniątko z kadzidłem i rzuciła je na węgle. Salę wypełnił słodko-mdlący zapach. Słowa wypowiadane przez Jagę stały się głośniejsze. Leżąca ma ołtarzu Karolina zaczęła coś mamrotać.
Hrumm chwycił jej nadgarstki, nachylił się i zamknął usta pocałunkiem. Magog przesuwał dłońmi po łydkach dziewczyny, stopniowo sięgając coraz wyżej. Jaga wciąż krążyła, powtarzając magiczne formuły, Helena Szablewska patrzyła na nią spod półprzymkniętych powiek, wszystkie pozostałe oczy skupione były na ołtarzu. Karolina przekręciła się na bok i zwinęła w pozycji embrionalnej. Hrumm wyciągnął jej ręce ponad głowę, przekręcając na brzuch. Zgięte kolana uniosły pupę dziewczyny wprost pod nos Magoga. Ten chwycił biodra dziewczyny i zatopił usta w młodym ciele. Ofiara jęknęła głośno i uniosła twarz, znów napotykając chciwe usta Hrumma. Nie przerywając pocałunku, mężczyzna wspiął się na ołtarz i klęczał przed nią, przez co sama także musiała klęczeć. Z tyłu dziewczyny Magog również wszedł na kamienny blat i powolnym, stanowczym ruchem rozciągnął jej uda w przysiad na szeroko rozstawionych kolanach. Karolina rozłożyła ręce w geście oddania, imitując nieświadomie pozę Jagi, która nie przerywała inkantacji.
Obaj sataniści zrzucili peleryny, odsłaniając nagie ciała. Ich pocałunki spadały na szyję i ramiona dziewczyny z obu stron, niecierpliwe dłonie ocierały się o siebie, błądząc po krzywiznach jej pośladków, bioder, piersi. Jęki ofiary przeszły w skowyt, gdy uniesiona nagle w powietrze poczuła równoczesną stymulację czakry genitalnej i czakry podstawy. Strumień pobudzonej energii popłynął w górę ciała, wyrywając się krzykiem z ust i wypełniając głowę błogością. Mężczyźni naparli na nią silnej, razem kołysali się do rytmu muzyki i wypowiadanych podniesionym głosem inkantacji Jagi. Wreszcie cała trójka zjednoczyła się w ekstatycznym orgazmie, przerwanym gwałtownie cięciem sztyletu.
Jadwiga Anusz patrzyła, jak krew z płytkiej rany na piersi ofiary spływa na ostrze athame. Gdy uznała, że ma jej dość, zamieszała sztyletem w podniesionym z podłogi kielichu i zawartość gwałtownie wylała w płomienie. Wybuchnął obłok pary, ale nie rozwiał się po sali jak dym z kadzidła. Przeciwnie - gęstniał, skręcając się i formując ogromną, humanoidalną postać. Po chwili w środku kręgu stał dwuipółmetrowy mężczyzna z głową żubra. Rozejrzał się wokół, opuścił rogaty łeb między ramiona i ruszył w stronę ołtarza. Bariera krawędzi kręgu powstrzymała go nagle. Demon zaryczał i naparł ponownie, ale krąg wytrzymał.
- Zabierzcie ją! - krzyknęła Jaga do satanistów, którzy na widok bestii odsunęli się od dziewczyny.
Posłusznie chwycili omdlałą, krwawiącą Karolinę pod ramiona i pociągnęli w stronę zaplecza. Żubr podążył za nią wzrokiem, sapiąc gniewnie.
- Ta gąska nie jest dla ciebie, Panie - powiedziała czarownica, opierając się o krawędź ołtarza i rozchylając pelerynę. - A twoja moc - nie dla niej.
Nagie ciało zwróciło uwagę demona. Przekrzywił głowę, oblizał się językiem aż po nozdrza.
- Podoba ci się? Dobrze - wyciągnęła prawą stopę daleko przed siebie i starła część wyrysowanego kredą kręgu pomiędzy sobą a przywołaną istotą. - Chodź...


--
kliku-kliku, Czytelniku:

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Obrzydliwy tekst.
Zresztą, każdy tak pisze, jakim jest wewnątrz siebie.
Brzydki autor, brzydki blog.

Unknown pisze...

Prawdziwe sabaty były bardziej obrzydliwe. Czy też po prostu bliższe ludzkiej naturze - promiskuityczne, wolne od zahamowań, szalone. Warto czasem zajrzeć pod kołderkę socjalizacji i zobaczyć siebie (i bliźnich) nagimi.

PS: Powracających czytelników przepraszam za kolejne opóźnienie. Brak mi możliwości skupienia się na pisaniu - za dużo obowiązków i rozpraszaczy.

Aga pisze...

A mnie się podoba :) Panie B. proszę się nie usprawiedliwiać, tylko pisać! Ileż można czekać na ciąg dalszy? Będzie miał Pan na sumieniu moje poobgryzane ze zniecierpliwienia paznokcie! ;)

Anonimowy pisze...

Witam
Przerwać pisanie właśnie w takim momencie jest doprawdy rzeczą niewybaczalną
Nie wiem drogi Panie czy będzie Pan w stanie nam to wynagrodzić.
Jednak książka to dobra rzecz bo:
-z góry określona jest cena (czas też jest cenny)
-rozpoczynając czytanie jej wiem że autor zamieścił już koniec!
-czy i kiedy ją przeczytam do końca uzależnione jest wyłącznie ode mnie.
Ja proszę Autorze o dalszy ciąg ...... bardzo proszę:)

Unknown pisze...

Dziękuję za motywację. Siadam i piszę.